Rozdział III

„Przyjaciel czy wróg”

Ogień w palenisku powoli przegrywał walkę z ciemnością, jedynie światło zaklęcia wydobywało z mroku zamyślonych wędrowców. Lina i Gourry wymieniali porozumiewawcze spojrzenia, natomiast Zelgadis wpatrywał się w nieznajomego ze swoim zwykłym, spokojnym wyrazem twarzy, jednak tak naprawdę czuł się rozerwany wewnętrznie. To nie była łatwa decyzja. Nie, zwłaszcza dla niego.

Czuł jak jego własne myśli i emocje rozsadzają go od środka. Z jednej strony, ten nieznajomy proponuje mu to, czego od zawsze pragnął, czego poszukiwał. W końcu mógłby być ponownie normalnym. Nie musiałby ukrywać twarzy za każdym razem, kiedy wchodzą, do któregoś
z miast. Nie musiałby wstydzić się swojego wyglądu i nienawidzić siebie. Czy wreszcie przestałby nienawidzić siebie? Czy to tak naprawdę chodziło tylko o wygląd? I czy było to tym, czego od zawsze poszukiwał?

Amelia… nie może narażać Amelii na niebezpieczeństwo. Ten mężczyzna może być oszustem, może chcieć ją skrzywdzić! Może to przez niego była taka wyczerpana
i osłabiona? Tylko, co mógł jej zrobić… Z drugiej strony… co jeśli to jednak nie jego sprawka? Co, jeśli jest uczciwy i ma dobre zamiary? Nie może pozwolić, aby szansa jego życia przeszła mu koło nosa… Co miał zrobić? Dlaczego musiał wybierać? Przyjaciel czy wróg?

– Skąd mamy wiedzieć, że mówisz prawdę? – Walkę Zelgadisa z samym sobą przerwał w końcu głos Liny.

– Nie musicie mi wierzyć. Chcę tylko pomóc, to wasza sprawa czy skorzystacie z mojej propozycji – wyjaśnił, sprawiając, że Zelgadis musiał w duchu przyznać mu rację.

– Hmm… – zamyśliła się ruda. – Dobrze… – powiedziała po chwili – więc powiedz nam, jak zamierzasz nam pomóc? Skąd znasz sposób na przywrócenie chimery do ludzkiego ciała?

– Słyszeliście kiedykolwiek o Świątyni Chaosu? – odpowiedział z dziwnym uśmiechem.

– Świątynia Chaosu? – zamyślił się Gourry. – A mają tam coś do jedzenia?

– Gourry, imbecylu! – Lina spojrzała na niego wściekle.

– Ale Lina! Przecież ty też nie wiesz, co to jest! – Gourry miał rację, Lina nie wiedziała.

– Co to za miejsce? – Sprzeczkę przerwało pytanie Zelgadisa.

– Świątynia Chaosu to legendarne miejsce! Aż dziwne, że nigdy o nim nic nie słyszeliście. W tej świątyni znajduje się Księga Chaosu. Księga zawiera całą wiedzę Władcy Koszmarów. Została spisana zaraz po stworzeniu przez niego czterech filarów. A jak wiecie, wiedza Władcy Koszmarów to wiedza nieskończona. Z pewnością rozwiązanie tego problemu i zdjęcie klątwy to drobnostka, kiedy posiada się coś takiego – wyjaśnił pewnie Kazuki.

– No tak! Oczywiście! – wykrzyknęła uradowana Lina. – To skoro byłeś tak miły, by wyjawić nam tajemnice tego mistycznego miejsca, to możemy teraz spokojnie udać się do niego. Udać się tam S A M I. – Mrugnęła porozumiewawczo do Zela. Już zaczęli zwijać swoje manatki, by odejść w inną stronę, kiedy nagły głos przerwał im pakowanie:

– A czy wiecie, gdzie to jest? – zapytał z uprzejmą ciekawością Kazuki.

– Mmm… sam powiedziałeś, że to legendarne miejsce, więc na pewno ktoś wie, gdzie to jest – powiedział Gourry, robiąc myślącą minę.

– Właśnie! Skoro nawet Gourry na to wpadł, to jest to bardzo oczywiste!

– Myślicie, że jeśli faktycznie tak łatwo byłoby się tam dostać to ta księga nadal by tam była? – Szyderczy uśmiech wpełzł na twarz Kazuki’ego. To pytanie zgasiło zapał wszystkich. Miał rację. Znowu.

– Wychodzi na to, że jednak jesteście na mnie skazani, jeśli chcecie się tam dostać.

– A ty skąd wiesz? – dociekał Zelgadis.

– Powiedzmy, że mam swoje źródła – odpowiedział tajemniczo.

– I dlaczego właściwie chcesz nam pomóc? – Lina skrzyżowała ramiona na piersi
i sceptycznie przyglądała się mężczyźnie, próbując ocenić jego intencje.

– Mówiłem wcześniej, że mieszkałem w Saillune. Zapamiętałem to miejsce jako niezwykle dobre, mam wiele pięknych wspomnień z tego czasu, jak więc mógłbym odmówić pomocy przyjaciołom księżniczki Amelii? – stwierdził retorycznie.

Przyjaciel czy wróg? Zelgadis wciąż nie mógł zdecydować.

– Nigdzie z tobą nie pójdziemy – ogłosił wreszcie chimera, po długiej ciszy.

– Zel… – Lina spojrzała na niego współczująco, ale i z podziwem. Jak ciężka musiała być taka decyzja?

– Nie prawda. – Nagły głos dobiegł z cienia. – Pan Zelgadis nie wie, co mówi – powiedziała Amelia, wchodząc w obręb rzuconego światła. – Panie Kazuki… idziemy
z panem! – powiedziała, uśmiechając się jednocześnie do Zelgadisa, który spojrzał na nią z wielkim zdziwieniem.

– Doskonale! W takim razie jutro z samego rana wyruszamy! – wykrzyknął entuzjastycznie Kazuki.

***

Dziękuje wszystkim za takie miłe komentarze, bo muszę powiedzieć, że naprawdę motywują mnie do dalszego pisania! Nie jest was tu wielu, ale jak to mówią ‚liczy się jakość, a nie ilość’ i ja się z tym absolutnie zgadzam! Stąd właśnie zaraz przeczytacie kolejną część mojego opowiadania 😉

Teraz z innej beczki…

W środę o północy (ładna godzina co? ^_^) wyjeżdżam na jakiś tydzień do Tunezji, więc będzie chwilowa przerwa w pisaniu. Piszę żebyście nie myśleli, że opuściłam tą stronę czy coś. ;] Co do e-maili to na wszystko odpowiem jak wrócę, więc możecie śmiało pisać! Na wszystkie wasze pozostawione wpisy też odpowiem po powrocie.

A co do samego opowiadanka, to mam nadzieję, że nie zanudzam was aż tak bardzo. Ale mogę powiedzieć, że teraz będzie się robić coraz ciekawiej, albo przynajmniej się postaram żeby tak było ;p

PS: Postaram się coś skrobnąć jeszcze przed wyjazdem :)

Updated: 25 Październik 2022 — 21:27

10 Comments

Add a Comment
  1. Pierwsza ^_^ Pozatym harakter Zelgad’a bardzo mi sie podoba *_* zawsze lubiłam takich tajemniczych facetów ktuży borykają sie z dwiema stronami, z jednej dobro swej miłości z drugiej swoje dobor <3.Zaczynasz sie rozkręcać więc czekam z niecierpliwością na następnego newsa ^^ i życze miłej wycieczki ^^ (sama nieco zwiedziłam) i napisz conieco jak było w tej Tunezji ^^

  2. genialne, tylko żal mi trochę Amelki, ten Zel taki niezdecydowany… Jak w wierszu A. Mickiewicza „Niepewność”.Śliczny obrazek^.^

  3. koglamogla@onet.eu

    Umnie nowa notka ^^ ( dzis to pewnie nie konieć ^_^) A uciebie kiedy? „Nicole”

  4. katte06@buziaczek.pl

    Ooo, super! Najpierw coś o opowiadaniu, bo pamiętam! hmmm, too musiałoby bardzo trudne… Szansa która mogłaby się nie powtórzyć już nigdy.. na szczęście Amelia uratowała stację ^^ Ale i tak ten koleś mi nie pasi.. hmm xD Mam andzieję, że szybko napiszesz coś! czekam z niecpierpliwością ! ;*Sorki za błędy, śpiesze się xD Katte

  5. koglamogla@onet.eu

    Umnie nowa notka ^^ zapraszam „nicole”

  6. koglamogla@onet.eu

    Umnie kolejny News ^^ ” nicole”

  7. koglamogla@onet.eu

    umnie kolejny news(jak zwykle) i jak tam na wakacjach? ^^

  8. nightfall@autograf.pl

    Witam ;]Super, że natrafiłam na kogoś, kto pisze o Slayersach. Szkoda tylko, że notka krótka. Czy mogę dodać Cię do linków?http://zel-greywords.blog.onet.pl/i oczywiście zapraszam na mojego bloga.

  9. Również dodaję do linków ;] Pozdrawiam serdecznie.Slayersi żądzą !

  10. Um, za krótkie, a takie fajne. Kazuki chyba nie kłamie, ta Świątynia Chaosu pewnie istnieje. Chociaż… Może ktoś nakazał mu zaprowadzić tam naszych bohaterów i chce ich tam unicestwić? Zobaczymy…^^’

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

© 2018 Frontier Theme