Rozdział XXX (cz. I)

*Tajny sojusz*

To prawda, spodziewała się tego, ale mimo wszystko wyznanie Kireia zupełnie odebrało jej mowę. Patrzyła w milczeniu na jego pełną oczekiwania twarz i naprawdę nie potrafiła określić swoich uczuć. Oczywiście wiedziała, co Rei chciałby usłyszeć, ale czy mogła to powiedzieć? Czy ona również go kocha? Był jej niezmiernie bliski, ale w końcu byli przyjaciółmi więc relacja między nimi chyba była typowa? Tak przynajmniej Amelia starała się sobie to wszystko wytłumaczyć. Teraz jednak, została zmuszona do spojrzenia na całą sytuację z innej perspektywy. Co jeśli Rei nigdy nie uważał ich relacji za czysto przyjacielską?

– Akama… – zaczął nagle Rei, ale widząc zmieszanie na jej twarzy natychmiast się poprawił. – Przepraszam, wciąż ciężko mi się przyzwyczaić do nowego imienia… – wyjaśnił cicho. – Amelio… – zaczął ponownie. – Wiem, że nie mam prawa prosić cię o takie rzeczy, ale mimo to chciałbym, abyś pozwoliła mi spróbować i dała nam szansę. Wiesz, że zrobię dla ciebie wszystko, będę cię chronił, tak jak to robiłem do tej pory. Więc proszę… – ostatnie słowa były wręcz błagalne.

Amelia spojrzała nieśmiało na jego twarz. Pełna była determinacji, ale w szarych oczach czaił się lęk i obawa przed odpowiedzią, na którą czekały. Poczuła, że serce jej się łamie na ten widok, ale wciąż nie potrafiła dobrać odpowiednich słów i ułożyć myśli w całość. Kirei musiał to zauważyć, bo w końcu ze smutkiem puścił jej dłoń.

– Nie rozumiem… – zaczął. – Jesteśmy wspaniałymi przyjaciółmi, a mimo to… Powiedz Amelio, czego mi brakuje? – zapytał z goryczą w głosie.

– Rei, jesteśmy p r z y j a c i ó ł m i – powtórzyła kładąc nacisk na ostatnie słowo. – Nie umiałabym cię pokochać w sposób, jaki pragniesz, przykro mi… – powiedziała odwracając wzrok i cofając się o krok. – Poza tym, już nie wiem czy mogę ci ufać, okłamałeś mnie…

– To nie tak… – westchnął ze zrezygnowaniem. – Zresztą… to nic, dobrze postępujesz, to ja jestem głupcem, że mimo wszystko proszę cię o coś takiego. Maya ostrzegała mnie, ale jak zwykle musiałem sam sprawdzić.

– Co masz na myśli? – spytała podejrzliwie.

Rei spuścił głowę i potrząsnął nią w milczeniu. Po chwili spojrzał na Amelię i bez słowa ponownie chwycił jej dłoń.

– Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz – powiedział całując wnętrze jej dłoni, po czym lekko pociągnął ją w drogę powrotną, a ona nie miała już odwagi by się odezwać czy zaprotestować.

***

Zelgadis stał oparty plecami o ścianę jednego ze zniszczonych domów. Palcami nerwowo postukiwał o drewno za sobą, a spojrzeniem uważnie śledził każdy ruch w okolicy. Nasłuchiwał. Lina i Gourry przycupnęli po drugiej stronie ulicy i także w milczeniu czekali. Kiedy Zelgadis wsłuchiwał się tak w miasto zdał sobie sprawę, że wcale nie jest tak martwe jak mu się wydawało. Co chwilę dało się słyszeć podzwaniające łańcuchy i dźwięki, które przypominały ludzkie głosy choć wcale nimi nie były. Nigdzie jednak nie dało się słyszeć kroków, których tak wyczekiwał. Zdenerwowany westchnął głośno, co nie umknęło uwadze Mayi stojącej obok.

– Nie martw się, zaraz powinni tu być – powiedziała ze spokojem i powoli ruszyła w stronę barykady stojącej na środku drogi, by po chwili usiąść na jednym z piaskowych worków.

Cała ulica nie miała więcej jak dziesięć metrów szerokości, a po obu jej stronach stały zniszczone budynki, większość drewnianych była prawie całkowicie spalona, a betonowe zamieniły się w góry gruzów. Tamaki podążył za Mayą i bez słowa stanął za jej plecami. Rudzielec nie spuszczał z niej wzroku ani na chwilę i jak sądził Zelgadis, wszystko za sprawą niesamowitej mocy dziewczyny. Skoro potrafiła z odległości rozróżniać Nieumarłych była bardzo cennym nabytkiem rebeliantów, a Tamaki zapewne miał ją ochraniać pod nieobecność Kireia. Jednak, co dziwniejsze, podobna rola ochroniarza dostała się także Daiki’emu, który wciąż nie odstępował od Lilly. Po tym jak Zelgadis zobaczył pokaz jej mocy mógł to zrozumieć. Sama Maya powiedziała, że z Lillyą są o wiele silniejsi, a przecież czarnowłosa dopiero co dołączyła do ich grupy i z pewnością nie pokazała jeszcze wszystkiego na co ją stać. Jak w odpowiedzi na myśli Zelgadisa Lillya uniosła głowę i spojrzała na niego swoimi dużymi, nienaturalnie ciemnymi oczami. Jej twarz pozostawała jednak niewzruszona, zupełnie tak jakby właśnie była słuchaczem bardzo nudnej opowieści. Speszony Zelgadis odwrócił wzrok, spojrzał w górę, w okna spalonego domu po drugiej stronie ulicy i mało co nie krzyknął. Nirali?! Białowłosa stała w cieniu i patrzyła wprost na niego, gdy zobaczyła, że ją dostrzegł uśmiechnęła się lekko, ale już po chwili uśmiech znikł z jej twarzy i skierowała wzrok na Mayę. Pokiwała przecząco głową i splunęła na ziemię. Spojrzała znowu na Zelgadisa i gestem zawołała go do siebie pokazując jednocześnie drugi koniec ulicy, na której byli. Zaraz potem zniknęła, a Zel domyślił się, że Nirali ma mu coś ważnego do przekazania.

– Zaraz wracam – powiedział Zelgadis i już ruszył, gdy zatrzymał go głos Mayi.

– Przecież mówiłam, że zaraz będą, nie ma potrzeby żebyś ich szukał Zelgadisie – powiedziała spokojnie, jednak w jej głosie zadźwięczała nuta irytacji.

Zel zatrzymał się plecami do Mayi i z ukosa spojrzał na Linę, która patrzyła na niego podejrzliwie. Chciałby powiedzieć przyjaciółce jaka jest prawda, ale póki co musi działać sam.

– Idę na stronę, chyba nie zabronisz królowo – powiedział z drwiną i nie czekając na odpowiedź Mayi ruszył szybko dalej.

– Kłamiesz – padło po chwili dobite stwierdzenie Mayi.

Zelgadis ponownie zatrzymał się i odwrócił, by spojrzeć na dziewczynę. Maya siedziała zupełnie niewzruszona i poprawiała swoją szatę.

– Widzę to po kolorze twojej aury – dodała od niechcenia wzruszając ramionami. – Ale skoro musisz to idź, sam się przekonaj, że nic im nie jest.

Zelgadis odetchnął nieco z ulgą. Maya wykryła jego kłamstwo, ale na szczęście źle je zinterpretowała myśląc, że idzie szukać Amelii. Cóż, musi zapamiętać, że nie może kłamać w jej obecności. A to nie wydawało się być łatwe, zwłaszcza, że teraz jest w spisku z ich wrogiem.

Znalazł się dokładnie na końcu drogi, na skrzyżowaniu, gdy usłyszał wołający go głos.

– Tutaj! – syknęła Nirali stojąc w wejściu do jakiegoś domu, który co ciekawe zachował się w całkiem niezłym stanie. Zelgadis obejrzał się za siebie by sprawdzić czy nikt za nim nie poszedł, a gdy przekonał się, że jest sam szybko podszedł do białowłosej.

– Nie powinnaś się pojawiać tak bez zapowiedzi – powiedział wchodząc do budynku, po czym Nirali zamknęła za nimi drzwi. – O mało się nie wydałem! – wyjaśnił, a myśl o tym, że nie można okłamać Mayi wydała mu się teraz sporym problemem.

– Wybacz, ale nie wiedziałam kiedy będę mieć kolejną okazję żeby z tobą porozmawiać – powiedziała i niespodziewanie rzuciła mu się na szyję mocno przytulając. Mimo, że w uścisku tym nie było nic romantycznego Zelgadis odskoczył jak oparzony.

– Co ty wyprawiasz?! – wrzasnął nieco głośniej niż zamierzał.

– Zamknij się lepiej, to było przywitanie! – powiedziała urażona i skrzyżowała ramiona na piersi. – Zresztą nie ważne, musisz mnie wysłuchać!

Updated: 2 Lipiec 2021 — 22:47

8 Comments

Add a Comment
  1. Biedny Rei został uprzyjacielowany ;-; aż mi go żal, dobra żartuję oczywiście, że nie ;D Kurcze Maja to ma przydatny talent, to się nazywa dogłębne spojrzenie. ^___^ Ha Zel reaguje jak moi znajomi jak ktoś chce się z nimi przyjaźnie przywitać xD Biorąc to pod uwagę, może Nirali powinna spróbować szczęścia z Rejem skoro oboje są zfriendzonowani? ~~ Swoją drogą rozdział ma jednak dużą wadę, JEST krótki xD czekam z niecierpliwością na część dalszą pozdrawiam i życzę ci weny ^ ^

    1. Taaak, wiem, że jest za krótki, ale cóż poradzić jak na karku sesja i koło do poprawki i milion projektów na po świętach :(( Dlatego został nazwany jako cz.1 ;D
      No fakt, Rei został sfriendowany, ale co do Nirali to tak będzie jednak coś więcej ;D

  2. Czemu tak krótko? Mogę powiedzieć, rozdział ciekawy i doprawdy interesujący, szkoda mi Rei’a, nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, życzę weny twórczej oraz Szczęśliwego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku!

  3. Ciekawe, szkoda że krótkie, lecz nie mogę się doczekać kolejnej części rozdziału ^^ Szczęśliwego Nowego roku i życzę dużo weny!

    1. Wzajemnie Rin! Szczęśliwego nowego roku :)
      Krótkie, bo ostatnio nie mam za wiele czasu na pisanie, sesja się zbliża i muszę już myśleć o egzaminach.
      PS: Nie działa mi gadu.

      1. Oj szkoda… Życzę powodzenia na sesji!
        PS:A kiedy byłoby znów czynne twe GG?

  4. no i świetnie:) to kiedy druga część?

  5. Zapraszam na mojego świeżo otwartego bloga
    angeltenshistory.wordpress.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

© 2018 Frontier Theme